ostatnio chodzę jakaś taka rozdrażniona. nerwowa. irytuje mnie praktycznie wszystko, szybko się męczę. najlepiej czuję się sama i u siebie w domu.
tak bardzo bym chciała, żeby znów było miło...
przeczytałam dziś list od niego. bardzo stary list, jeszcze z czasów, gdy...
wiele pięknych wspomnień. i tak cieplutko się na sercu zrobiło...
jutro się widzimy. nie robić sobie nadziei, nie robić sobie nadziei...
może jestem przewrażliwiona. może za bardzo przeżywam. się okaże.
co mnie najbardziej boli? zachowanie dwóch chłopaków. przyjaciela i kolegi sprzed lat. kolega sprzed lat zachowuje się, według mnie rzecz jasna, bardzo nieładnie w stosunku do mnie. po tym wszystkim mógłby poświęcać mi trochę więcej swojego czasu, gdy mnie widzi. przy zaznaczeniu, że prawie w ogóle go nie poświęca. a przyjaciel? cóż, był właśnie aż do bólu szczery. fakt, cenię to sobie, ale podkreślam, że bez przesady.
co się dzieje z tymi facetami...